This page has moved to a new address.

Notatki na wagę złota

Cafe GPW: Notatki na wagę złota

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Notatki na wagę złota


Mało który student lubi robić notatki na wykładach. Dopiero przed ważnym zaliczeniem osoba, która notowała na każdym wykładzie staje się najbardziej rozchwytywana w grupie. Wystarczy wycieczka do ksera i już notatki są kompletne.

Osoba aspirująca do bycia dobrym inwestorem również powinna robić notatki. Niestety, nie może jak w przypadku studentów skopiować ich od kogoś i uczyć się z cudzych zapisków.
Nie chodzi tutaj o samo notowanie kursu wejścia w transakcję i wyjścia z podsumowaniem straty/zysku. To jest dobre do pewnego momentu. Dzięki takim wyliczeniom wiemy czy czasem nie notujemy za dużych strat, lub czy stosowana od kilku miesięcy nowa metoda inwestycyjna się sprawdza. Krótko mówiąc - wiemy na czym stoimy.

Jednak pod koniec roku robiąc podsumowanie naszych transakcji, widzimy tylko puste liczby i nie zawsze jesteśmy w stanie sobie przypomnieć, czemu akurat kupiliśmy akcje w konkretnym momencie. Niektóre transakcje na pewno pamięta się lepiej, przykładowo debiut PZU czy Tauronu. Było wokół nich sporo emocji w mediach na długo przed zapisami i pewnie każdy dobrze pamięta kiedy sprzedał i ile zarobił w przypadku PZU. Ale jeśli chodzi o inne akcje, może nie być to tak łatwe.

Rozwiązanie jest proste. Wystarczy pod koniec dnia, po dokonaniu kupna zrobić wydruk wykresu z zaznaczonymi przez nas liniami trendu, czy też użytymi narzędziami analizy technicznej (jak przykładowo Ichimoku). Po wydrukowaniu można napisać z boku wykresu poziom wejścia, kilka słów o powodach wejścia, lub jak ktoś woli - ując powody decyzji bardziej szczegółowo. Warto też wspomnieć o planowanym ustawieniu stop lossa.
Po zamknięciu transakcji raz jeszcze drukujemy wykres, opisujemy poziom wyjścia i powody do zamknięcia transakcji (stop loss, lub realizacja zysków bo...).

Takie wykresy można przechowywać w foliowych koszulkach w segregatorze, dzięki czemu będzie można je wygodnie przeglądać.

Na początku trudno jest się zmobilizować do takiej kronikarskiej działalności, ale potem działa to już bardziej automatycznie. Na koniec roku, gdy przychodzi czas podsumowań, można przejrzeć swoje transakcje i sprawdzić, co zadziałało dobrze, a gdzie był zgrzyt.

Sam sprzęt do drukowania też nie stanowi większego wydatku. Drukarka laserowa kolorowa jest do kupna już za nieco ponad 400zł. Można też kupić używaną drukarkę atramentową, np. HP DeskJet lub któryś z modeli Brother. Na allegro dostępne są do nich tanie tonery, które nie obciążą budżetu bardziej niż wyjście na piwo w sobotę.

Polecam tą metodę archiwizacji. Tym sposobem dużo szybciej można zwiększyć skuteczność swoich przyszłych transakcji, wyciągając odpowiednie wnioski z błędów jak i słusznych decyzji z przeszłości.

Komentarze (2):

27 grudnia 2010 20:15 , Anonymous Anonimowy pisze...

Ja w tym celu prowadzę bloga:) Zapisuje wszystkie inwestycje i wyciągnięte z nich wnioski. Dzięki temu ma się wszystko pod kontrolą i łatwiej o analizy na koniec roku. Blog to dobry sposób na taką archiwizację, zawsze pod ręką i chronologiczny.

 
28 grudnia 2010 13:18 , Blogger Simon pisze...

Tak, blog jest wygodny. Jednak osobiście wolę mieć wszystko wydrukowane na półce, opisane po mojemu ze szczegółami. Kwestia preferencji.
Nie chce też dzielić się dokładnymi informacjami o transakcjach, bo za dużo osób szuka guru, ignoruje ostrzeżenie z prawej strony i bez namysłu naśladuje każdą transakcję. A potem są pretensje itd.

Poza tym nie do końca jestem zwolennikiem dzielenia się stanem swoich finansów ze wszystkimi w internecie.

Choć z drugiej strony w dzisiejszych czasach mogę ukrywać stan swojego konta, a chłopaki z WikiLeaks wykradną moje dane i opublikują ;)

 

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna