This page has moved to a new address.

Więcej, więcej, więcej!

Cafe GPW: Więcej, więcej, więcej!

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Więcej, więcej, więcej!

Czemu inwestujemy na giełdzie? Żeby zarobić. Chcemy powiększyć nasz stan posiadania, co jest jak najbardziej zrozumiałe. Jednak żeby zarobić, potrzebny jest kapitał. I tu wiele osób zaczyna inwestować od małych kwot rzędy 2-3 tysięcy złotych, co jest dobre do nauki. Wraz z doświadczeniem wielu początkujących inwestorów dostrzega, że przydałby się większy kapitał, choćby rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Tu pojawiają się narzekania, że ciężko takie pieniądze odłożyć, że naokoło płacą wszyscy po 1500zł i nie da się nic zaoszczędzić.


Jednak w codziennym życiu często postępujemy inaczej. Nie myślimy o tym, że nadwyżkę pieniędzy można dorzucić do naszego kapitału inwestycyjnego. Gdy wpadną nam do portfela jakieś dodatkowe kilkaset złotych, często myślimy, na co je wydać. Mp3 player z większą pamięcią, lepszy laptop, nowy ciuch, lepsza komórka... lista jest długa.


Trzeba znaleźć sposób, by zacząć kontrolować wydawane przez nas pieniądze. Nie mówię tu o oszczędzaniu na jedzeniu, czy też noszeniu jakichś szmat (lepiej kupić coś markowego). Ale przy kupowaniu nowego sprzętu elektronicznego, lepszego auta, gry, czy choćby większego abonamentu tv/telefonicznego warto się zastanowić - czy naprawdę to jest mi niezbędne?

Niestety, żyjemy w świecie 21 wieku otoczeni przez reklamę i kult posiadania. Dlatego nie będzie to łatwy rok, ale rzucam sobie wyzwanie ;). Wiadomo, że jak kolega kupi sobie auto dużo lepsze od mojego, to robi mi się szkoda. Niby powinniśmy cieszyć się ze szczęścia innych, ale bądźmy realistami. Zawsze wszystko odnosimy i porównujemy do siebie, dlatego tak ciężko jest się po prostu cieszyć ze szczęścia drugiej osoby.
To podejście może się jednak zmienić, gdy mamy swoje cele i wiemy, dlaczego jeździmy gorszym autem. Oszczędzamy i budujemy nasz kapitał na giełdzie i nie możemy sobie pozwolić na kupno auta za 30 tysięcy, ale jedynie na takie za 10 tysięcy.
Kiedy znamy nasze cele i wiemy, czemu oszczędzamy, łatwiej jest skonfrontować się z reklamą zachęcającą nas do kupna jeszcze jednej rzeczy, która jest "niezbędna" w naszym życiu. Łatwiej przyjdzie nam też najzwyczajniej w świecie serdecznie pogratulować koledze udanego zakupu.

Gdy zaoszczędzone pieniądze, które nie poszły na kaprysy, dodamy do naszego kapitału, w końcu zobaczymy pozytywną różnicę. Dużo przyjemniej jest zarobić 15% od 50.000 zł niż od 10.000zł, prawda? Warto o tym pamiętać.

Na ten rok jest to dla mnie jedna z najważniejszych zmian i główny cel - znaczne powiększenie kapitału i ograniczenie zbędnych wydatków do minimum. Jestem dorosły i czas najwyższy zacząć się zachowywać jak osoba dorosła, traktując zarobione pieniądze odpowiedzialnie.

Niestety, w przeszłości popełniłem trochę błędów. Ok, dużo błędów. Ale to już się skończyło i zostawiam to za sobą.
Dlatego sprzedałem niedawno laptopa, którego mało używałem (wolę komputer stacjonarny i duży ekran), jak i lustrzankę i stary monitor. I trochę książek, których nie chciałem w swojej biblioteczce. I jeszcze... nieważne ;).
Trochę z bólem serca, ale były to zachcianki, które ostatecznie były coraz rzadziej używane. Uznałem, że na etapie powiększania kapitału, nie mogę sobie pozwolić na trzymanie zbędnych przedmiotów. Oczywiście w przyszłości na pewno kupię laptopa czy lustrzankę. Ale wtedy, mam nadzieję, będę dysponował rozsądnym kapitałem i wydatek 2 tysięcy nie będzie tak obciążający dla mojego kapitału inwestycyjnego jak teraz. I nie będą to zachcianki, tylko przedmioty, które naprawdę będę wykorzystywał i ich zakup będzie jak najbardziej uzasadniony.

Komentarze (4):

10 stycznia 2011 17:45 , Blogger Naokoło Wieży pisze...

To jeszcze zacznij płacić najpierw sobie, a będziesz w domu. I tak trzymaj, bo to niełatwo. Współczesny świat jest tak skonstruowany, że wszyscy z każdej strony usiłują wyrwać Ci twoje pieniądze, wmawiając ci, że tego potrzebujesz. Albo sprzedając te same funkcjonalności w nowym opakowaniu (patrz tablety).

 
10 stycznia 2011 19:41 , Anonymous Kobi pisze...

A gdzie, chociaż drobne, przyjemności? Gdzie sport? Gzie rodzina i znajomi? Trzeba choć trochę z życia skorzystać. Oczywiście bez przesady. Nie warto żyć dla pieniędzy. One są tylko środkiem do osiągnięcia celu. Miałem w swoim życiu etap inwestycji na GPW, gzie nic więcej się nie liczyło tylko zysk. Byłem o krok od straty pracy i rozpadu rodziny. Na szczęście w odpowiednim czasie przejrzałem na oczy.

 
10 stycznia 2011 22:52 , Blogger Simon pisze...

nie popadajmy w skrajności :) nie dążę do tego, żeby żyć tylko z inwestycji. Nie chcę też sobie odmawiać przyjemności. Wypady ze znajomymi, siłka - na to zawsze znajdę fundusze. Bardziej chodzi mi o nieprzemyślane wydawanie pieniędzy, tylko po to, by się dowartościować, poczuć lepiej.

Jeśli ktoś ma jakieś hobby, niech w nie inwestuje. Fajny urlop w ciągu roku? Ok. Ale niektóre rzeczy są zbędne, a i tak je kupujemy, i narzekamy, że nie mamy oszczędności. O to mi mniej więcej chodziło.

 
29 stycznia 2011 00:09 , Anonymous bart-zielinski.blogspot.com pisze...

Fajny artykuł. Mam podobne poglądy i blog ;) Pozdrawiam

 

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna